
Vulcana 1500 był pionierem prawdziwych japońskich chopperów i wchodząc na rynek w 1986 r. miał większą pojemność skokową niż Suzuki Intrudera 1400, który zadebiutował rok wcześniej. Produkowany był w Stanach Zjednoczonych i przez dwa lata sprowadzany był do europy tylko w ramach prywatnego importu. Dopiero od 1988 r. Vulcan VN 1500 był oferowany w salonach europejskich. W ofercie Kawasaki oferowany był przez ponad 10 lat.

Motor tak wyglądał w chwili zakupu.
Średniej wielkości motocykl. Odpowiedni nawet dla osób wysokich. Klasyczny wygląd. Dobra i zwarta konstrukcja. Dobra amortyzacja. Tylne sprężyny trochę za miękkie, dobijają jeśli usiądą dwie osoby po 90 kg. Kupiłem na allegro gumowy wałek na metry o średnicy 10mm, który wcisnąłem między zwoje sprężyn, sprawa rozwiązana.

Zdemontowałem tylny kufer (nie pasował i wyglądał okropnie). Pozbyłem się również przedniej szyby (była już stara i pożółkła)
Zarówno kanapa kierowcy jak i pasażera bardzo wygodna. Pozycja za kierownicą wyprostowana. Z uwagi na to nie polecam jazdy bez szyby. Robi się nieprzyjemnie już przy 80 km. Podczas tras pierwszy przystanek można zrobić dopiero po 2 godzinach, ale następne przerwy to już co godzinę.

Motor dostał nową szybę, oraz kufry (centralny i oboczne), które pozostały mi z poprzedniego sprzętu. Dodatkowo założyłem piórniki narzędziowe w których trzymałem narzędzia i olej na dolewkę (trochę go brał).
Dla bezpieczeństwa założyłem gmole przednie. Były z innego motocykla, ale nie było problemu z ich dopasowaniem.
Silnik fajnie pracuje, ma mac i ją czuć, żwawo przyśpiesza. Jazda sprawia przyjemność. Plotki o tym, że te silniki biorą dużo oleju są prawdą. Lepiej nie jechać w trasę bez 2 litrów oleju. Czym szybciej jedziesz tym więcej oleju znika, ale jest też dobra wiadomość – moto jeździ ciągle na świeżym oleju i o ile nie zapomnisz go dolać to można na tym silniku przejechać bardzo wiele tysięcy kilometrów. Posiada tylko 4 biegi co w sumie jest zaletą bo nie trzeba wiele nimi mieszać. Wysoki moment obrotowy sprawia, że praktycznie używa się 3 i 4.

Dołożyłem gmole tylne, również zaadaptowane z innego sprzętu.
Motor nie jest demonem prędkości. Na autostradzie prędkość przelotowa to 100-110 kilometrów. Powyżej 130 km to już nie ma sensu. Na normalnych drogach jazda sprawia wiele frajdy. Sprzęt nie jest lekki, ale nie jest też tak ciężki aby sprawiał problemy przy cofaniu i innych manewrach.

Na koniec dołożyłem uchwyty dla pasażera oraz osłony na kolana, które wykonałem z starej szyby.
Zaskakująco dobrej jakości są chromy. Nawet po 30 latach nie ma na mich śladów upływu czasu. Dużą zaletą jest napęd na kardan – naprawdę bezobsługowy


